sobota, 11 września 2010

Za biedna

Rozbawiła mnie dziś zamieszczona w „Rzeczpospolitej” informacja pt. „Za biedna, żeby mieć dziecko”. Sama w sobie śmieszna nie jest, bo traktuje o tym, że państwo włoskie odebrało matce nowo narodzone dziecko, gdyż jakiś urzędas stwierdził, że jest za biedna. Nihil novi. W Drugiej Irlandii platformianego „liberała” Donalda Tuska dzieje się to samo – tutaj też urzędasy w majestacie prawa zabierają rodzicom dzieci pod byle pretekstami.

Co mnie konkretnie rozbawiło? Jeden fragment – matkę pozbawiono dziecka dlatego, że „zarabia zaledwie 500 euro miesięcznie”. Ha ha ha! Przecież w Drugiej Irlandii to jest standardowa pensja! Kwota 500 euro – nie wiem netto czy brutto – daje w przeliczeniu odpowiednio ok. 2000 lub 1500 zł. (Od osoby obracającej się w branży HR wiem, że nawet w najdroższej chyba do życia Warszawie zdarzają się pensje w wysokości ok. 800 zł netto, czyli nieco ponad 200 euro). Z tego wniosek, że gdyby Tusk chciał nadążyć za postępem, musiałby odebrać dzieci większości rodzin w Polsce.


Ze względu na dziwną POlitykę administratorów Salonu24 (dwukrotne usunięcie mojej satyrycznej notki bez podania powodu oraz brak odpowiedzi na mejla) nie będę tam pisał. Będę tylko umieszczał tytuł i link do wpisu na niniejszym blogu. S24 dołącza ochoczo do innych miejsc w Sieci, gdzie nielewicowe i nieprorządowe opinie są tępione.