piątek, 27 lipca 2012

Organizatorska funkcja prasy

Na jednym z portali – którego nazwy nie warto wymieniać – pojawił się artykuł pod tytułem „»Jestem młodym gejem…«. Posłanka PiS odpowiada »kulturalnym odpierd… się«”. Klikam więc i wchodzę, żeby dowiedzieć się, co to za „dziarska” posłanka PiS-u publicznie rzucająca mięsem. Wchodzę więc i oto co czytam: „Młody gej […] napisał do posłanki PiS Barbary Bartuś, że ta głosując przeciwko związkom partnerskim uniemożliwiła mu bycie szczęśliwym. A posłanka odpisała: »Pana wyjazd z naszej Ojczyzny nie będzie dla niej dużą stratą«”.

Komentarz zbędny.

środa, 9 maja 2012

Ukraińcy mają durnia za prezydenta?

W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Piotr Kościński kolejny raz porusza sprawę uwięzienia byłej ukraińskiej premier Julii Tymoszenko. Redaktor najpierw z wysokiej ambony woła, że „potrzebny jest jeszcze spory nacisk na Kijów”. Ale co to jest ten „Kijów”? Wychodzi na to, że niezależny, niezwisły sąd obcego, demokratycznego państwa.

Dalej Kościński stwierdza, że problem w tym, iż prezydent Janukowycz „nie bardzo rozumie, na czym polega demokracja”. Wot, i znalazł się Kościński – ostatni sprawiedliwy – jedyny, który „rozumie”, i poucza „durnego” prezydenta Ukrainy. Redaktor patrzy z góry na głowę ościennego państwa, niczym niegdysiejsza partia „autorytetów” na „bezrozumny motłoch”, zwany pod publikę elektoratem.

Dalej Kościński pisze, że Tymoszenko ukarano „za decyzję polityczną (podpisanie niekorzystnych umów gazowych z Rosją), a za takie decyzje w Europie nie ponosi się odpowiedzialności karnej”. I to jest według pana, panie Kościński, dobra sytuacja, dobry wzorzec? To jest jakiś argument? Wręcz przeciwnie. Trzeba dążyć do naprawy tej patologii – bo tak to należy określać. Patologią nie jest to, że była premier siedzi w więzieniu. Patologią jest to, że politycy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Robią, co chcą i nikt im nic nie może zrobić. Trzeba to zmienić, tymczasem Kościński zdaje się solidaryzować i niejako współuczestniczyć w tym negatywnym zjawisku, a na pewno wspierać.

Jak tylko Tymoszenko wylądowała w więzieniu, w całej Unii Europejskiej podniósł się klangor. Zareagowali niemal wszyscy najważniejsi europejscy politycy. Dlaczego to zrobili? Dlatego, że uważają, że Tymoszenko jest niewinna i niesprawiedliwie skazana? Nie, zareagowali tak tylko dlatego, iż wyobrazili sobie, że zaistnienie takiego wydarzenia może z czasem doprowadzić do ozdrowienia UE i sami mogliby się znaleźć w podobnej sytuacji. Tylko jaki interes we wspieraniu ich ma redaktor niezależnej ponoć gazety?

sobota, 11 września 2010

Za biedna

Rozbawiła mnie dziś zamieszczona w „Rzeczpospolitej” informacja pt. „Za biedna, żeby mieć dziecko”. Sama w sobie śmieszna nie jest, bo traktuje o tym, że państwo włoskie odebrało matce nowo narodzone dziecko, gdyż jakiś urzędas stwierdził, że jest za biedna. Nihil novi. W Drugiej Irlandii platformianego „liberała” Donalda Tuska dzieje się to samo – tutaj też urzędasy w majestacie prawa zabierają rodzicom dzieci pod byle pretekstami.

Co mnie konkretnie rozbawiło? Jeden fragment – matkę pozbawiono dziecka dlatego, że „zarabia zaledwie 500 euro miesięcznie”. Ha ha ha! Przecież w Drugiej Irlandii to jest standardowa pensja! Kwota 500 euro – nie wiem netto czy brutto – daje w przeliczeniu odpowiednio ok. 2000 lub 1500 zł. (Od osoby obracającej się w branży HR wiem, że nawet w najdroższej chyba do życia Warszawie zdarzają się pensje w wysokości ok. 800 zł netto, czyli nieco ponad 200 euro). Z tego wniosek, że gdyby Tusk chciał nadążyć za postępem, musiałby odebrać dzieci większości rodzin w Polsce.


Ze względu na dziwną POlitykę administratorów Salonu24 (dwukrotne usunięcie mojej satyrycznej notki bez podania powodu oraz brak odpowiedzi na mejla) nie będę tam pisał. Będę tylko umieszczał tytuł i link do wpisu na niniejszym blogu. S24 dołącza ochoczo do innych miejsc w Sieci, gdzie nielewicowe i nieprorządowe opinie są tępione.